Środa, 6 grudnia 2017 | 12:28:49
Zbliżają się święta...
Zbliżają się święta, a ja w mojej diecie na Wigilię widzę gulasz... ehh :( muszę pozmieniać całkowicie tą dietę i stąd moje pytanie, czy ktoś ma jakieś sprawdzone, pyszne, dietetyczne przepisy na święta, tak żeby zrobić je dla całej rodziny i mieć radość ze wspólnego siedzenia przy stole? Pamiętajmy, że sama obiadokolacja w Wigilię, to spróbowanie 12 potraw i są rzeczy od których nie ucieknę (barszcz z uszkami, karp - będzie pieczony nie smażony :)). Niestety do obiadokolacji też trzeba coś zjeść, a przekroczyć 1300 kalorii trudne nie jest. Co z następnymi dniami wsród rodziny? Co z ciastem? Nie ukrywam, że już ogarnia mnie wielki stres i strach przed tymi dniami,a nie chciałabym drastycznie przekroczyć mojego limitu kalorii. Pomocy :(
Identyczny wpis jest na forum, bo może ktoś zajrzy tu albo tu.
Czy ktoś jeszcze jest załamany zbliżającym się czasem?
Identyczny wpis jest na forum, bo może ktoś zajrzy tu albo tu.
Czy ktoś jeszcze jest załamany zbliżającym się czasem?
Poniedziałek, 20 listopada 2017 | 07:55:57
Pierwszy miesiąc za mną...
Zanim się obejrzałam już minął praktycznie miesiąc... Zaczynałam 22.10 a tu już 20.11. Efekty? No tak każdy czeka tylko na efekty, no to wyszło mi 3,9kg. Czy jestem zadowolona? Jestem zdziwiona, ze waga się ruszyła ;p dlaczego? Bo nie jestem zdyscyplinowaną osobą. Mam wielki problem, gdy moja rodzina dostaje coś mniam (jak pizza), czy kulki ziemniaczane, lody, ale przecież oni nie mają takich problemów jak ja i nie mogę im zabierać tego co lubią, zwłaszcza, że ich diety są dobrze zbilansowane... no ale... Koniec żalenia...
Podsumowanie: jak na ten miesiąc i dwie pizze po drodze, kilka piw do poduszki, ciasto urodzinowe a nawet wizytę u cioci, która zawsze ma suto zastawiony stół i całkowity brak aktywności fizycznej, jestem dumna, że spało 3,9kg. Chociaż z drugiej strony patrząc, zdecydowanie bardziej podoba mi się to, że jem zdrowo i smacznie.
Przede mną jeszcze długa droga, ale tracąc chociaż te 3 kg na miesiąc, to mam szanse w czerwcu 2018 ważyć 76kg, czyli ostatnią dobrą (mimo ze BMI nadal w nadwadze) wagę jaką pamiętam sprzed wielkich stresów (tak, należe do osób, które w silnych emocjach zajada stres), ciąży, zmiany trybu życia na pracę siedzącą i złego, nieregularnego jedzenia.
Podchodziłam do tej diety z wielką rezerwą, ale jak na razie widzę światełko w oddali.
Mój cel jaki sobie założyłam, to osiągnięcie 66kg do 25.06.2018, teraz już wiem, ze nie jest realny do osiągnięcia, z resztą czy ja aby na pewno chcę tyle ważyć? Nawet nie wiem jak będę wygladała... Na pewno chce zrzucić ciuszki w rozmiarze 46/48, a 40, czy uniwersalny byłby dla mnie świetnym rozwiązaniem... w końcu hmm, czy ja kiedykolwiek nosiłam 38 w życiu nastolatki/dorosłym?? Nie... Dietę na razie mam wykupioną do października 2018, jeżeli wakacje i grzechy z nimi wziązane pozwolą mi dalej tracić na wadze, to może i będzie to 66 kg ;) zobaczymy, dla mnie na razie celem jest stracić realną ilość kg i to utrzymać!
P.S. Czy ma ktoś sprawdzony sposób na skórę? Brzuszek został mi po ostatniej ciąży, a i teraz robi się ze skóry flak ;/ Chodzi mi o specyfiki do smarowania, bo mój tryb życia nie pozwala mi wygospodarować nawet 30min na ćwiczenia czy masaże... Proszę bez hejtu... ale wychodząc z domu 6:30 wracając 17, jedząc obiad z rodziną, krótki czas dla dzieci, od 20 rytuały wieczorne żeby o 21:30 zająć się własnymi i o 22:30 znaleźć się w łóżku, na prawdę nie dają żadnych możliwości, a z czasu z rodziną nie zastąpię niczym!
Podsumowanie: jak na ten miesiąc i dwie pizze po drodze, kilka piw do poduszki, ciasto urodzinowe a nawet wizytę u cioci, która zawsze ma suto zastawiony stół i całkowity brak aktywności fizycznej, jestem dumna, że spało 3,9kg. Chociaż z drugiej strony patrząc, zdecydowanie bardziej podoba mi się to, że jem zdrowo i smacznie.
Przede mną jeszcze długa droga, ale tracąc chociaż te 3 kg na miesiąc, to mam szanse w czerwcu 2018 ważyć 76kg, czyli ostatnią dobrą (mimo ze BMI nadal w nadwadze) wagę jaką pamiętam sprzed wielkich stresów (tak, należe do osób, które w silnych emocjach zajada stres), ciąży, zmiany trybu życia na pracę siedzącą i złego, nieregularnego jedzenia.
Podchodziłam do tej diety z wielką rezerwą, ale jak na razie widzę światełko w oddali.
Mój cel jaki sobie założyłam, to osiągnięcie 66kg do 25.06.2018, teraz już wiem, ze nie jest realny do osiągnięcia, z resztą czy ja aby na pewno chcę tyle ważyć? Nawet nie wiem jak będę wygladała... Na pewno chce zrzucić ciuszki w rozmiarze 46/48, a 40, czy uniwersalny byłby dla mnie świetnym rozwiązaniem... w końcu hmm, czy ja kiedykolwiek nosiłam 38 w życiu nastolatki/dorosłym?? Nie... Dietę na razie mam wykupioną do października 2018, jeżeli wakacje i grzechy z nimi wziązane pozwolą mi dalej tracić na wadze, to może i będzie to 66 kg ;) zobaczymy, dla mnie na razie celem jest stracić realną ilość kg i to utrzymać!
P.S. Czy ma ktoś sprawdzony sposób na skórę? Brzuszek został mi po ostatniej ciąży, a i teraz robi się ze skóry flak ;/ Chodzi mi o specyfiki do smarowania, bo mój tryb życia nie pozwala mi wygospodarować nawet 30min na ćwiczenia czy masaże... Proszę bez hejtu... ale wychodząc z domu 6:30 wracając 17, jedząc obiad z rodziną, krótki czas dla dzieci, od 20 rytuały wieczorne żeby o 21:30 zająć się własnymi i o 22:30 znaleźć się w łóżku, na prawdę nie dają żadnych możliwości, a z czasu z rodziną nie zastąpię niczym!