Autor tego bloga
O mnie
Samotna mama dwóch cudownych dziewczynek... zawsze zabiegana, jedząca nieregularnie księgowa. Wielokrotnie próbowałam schudnąć, raz się fajnie udało na ducanie, ale efekt jojo był spektakularny... Chcę zmienić głównie moje nawyki żywieniowe, jeść regularnie... Trzymam kciuki za Was i za siebie :)
Statystyki bloga
Liczba wyświetleń: 5858
Liczba postów: 74
Liczba postów: 74
Poniedziałek, 20 czerwca 2016 | 09:43:29
Kara bywa sroga
No to moje folgowanie weekendowo przyniosło mega plon... mam 2 kg do przodu... :(
Biorę 4. litery w troki i trzymam się ściśle diety, bo za chwilę kolejne urodziny... wykończą mnie tymi tortami i pysznym jedzeniem, a moja wola po tak długim trzymaniu się w ryzach słabiuteńka ;)
Dzisiaj korekta kg i ustalam nową dietę od jutra, żeby w terminie się zmieścić.
Pozdrawiam Czytających.
Biorę 4. litery w troki i trzymam się ściśle diety, bo za chwilę kolejne urodziny... wykończą mnie tymi tortami i pysznym jedzeniem, a moja wola po tak długim trzymaniu się w ryzach słabiuteńka ;)
Dzisiaj korekta kg i ustalam nową dietę od jutra, żeby w terminie się zmieścić.
Pozdrawiam Czytających.
Serwis internetowy DietMap wykorzystuje pliki cookies, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookies. Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Zastrzeżenia Prawne.
Kasiu, balety mają swoją cenę :-( ale kiedy nie szaleć, jak właśnie nie teraz? Póki zdrowie i siły na to pozwolą! Ale 2 kg - to chyba leciutka przesada i to w jeden weekend? Kochana, troszeczkę rowerka, spacerów, jakieś brzuszki i nadganiamy stratę! Dzisiaj idę na jogę na 17.30, bądź myślą, rowerkiem i brzuszkami razem ze mną. Ja też o Tobie będę wtedy intensywnie myśleć :-) Razem damy radę, musimy!
Dwa dni i organizm się oczyści przynajmniej z jednego kilograma :) Powodzenia z nową dietą :)
Serio serio 2 kg do przodu... Przegięłam ostro z jedzeniem, a do tego nieregularnie mimo wszystko... Dzisiaj Małą Małą na urodziny koleżanki wyprawiam a starszą do siostry i zakupy robię do diety właśnie... ale może się uda wieczorem wskoczyć na rower chociaż na 40 minut
Myślałam o Tobie, Kasiu. Przesyłałam Ci dobre myśli :-) Udało się wskoczyć na rower? Jak znam życie - zakotwiczyłaś się w kuchni z zakupami, by je przerobić na niskokaloryczne smakołyki ;-) Byłam w sklepie po zakupy po jodze i tak mi się jakoś lewa noga wywichnęła, że całkiem możliwym jest jutrzejsza wizyta u lekarza. Boli i drętwieje od kolana do kostki. Chodzić mogę, ale coś mi tam głośno chrupło aż czarno w oczach się zrobiło.
Ala wróciłyśmy o 21 więc nawet nie było siły żeby wskoczyć chociaż na chwilę... Oj to koniecznie daj znać po wizycie jak noga
30 dni zwolnienia chorobowego na naciągnięte więzadła kolanowe, zapalenie łękotki. Na szczęście nie trzeba operować, ale gdybym miała cięższe dupsko... Chyba teraz będę potrzebowała mniej kalorii, bo mam dużo leżeć i nie obciążać nogi. Jak znam siebie i tak nie wytrzymam zbyt długo w pozycji horyzontalnej, ale ból kolana na razie koryguje czas przebywania na nogach. Wyleczenie stawu kolanowego - do 6 tygodni. Ale się wybyczę! Jutro upiekę chleb!
o kurczaki!!! To nieźle się porobiło... Szybkiego powrotu do zdrowia Alu :)