Piątek, 20 maja 2016 | 02:19:09
Zimno jak w psiarni
Czy ten mądry program dietetyczny uwzględnił fakt, że w maju roku pańskiego 2016 temperatura spada do kilku kresek powyżej zera?
Mieszkam w starym domu, który ma prawie 100-lat. Dookoła mam drzewa i zieleń traw. Piece kawflowe ktoś zastąpił aluminiowymi grzejnikami. Zimno jest jak w myśliwskiej psiarni. Niestety mnie jest bliżej do hipopotama, niż do gończego psa. Chce mi się jeść!
A ten sloiczek brązowej nutelki, sprawdzam w planie, nie został ujęty kalorycznie. Po co ja tak cierpię? Zaczynam czuć odległego o 10 km hamburgera z frytuniami i kolusią.
Domowa składnica win, nalewek i gorzałek wszelakich kusi jak ten Czerwony Gość bielusieńkie, cnotliwe duszyczki. A ja co? Wodę, z naciskiem na "O", piję i piję. No cieplej mi od tego opilstwa nie jest.
Troskliwa Pani Dietetyk napisała mi wiadomość, z której i tak nic nie rozumiem. Móżg mi zamarza, a serek żółty krzyczy do mnie z lodówki. Trzymaj się, Misiu Puszysty, trzymaj. Jak zgubisz swoje 20 kg będziesz jak Adonis piękny mimo wieku i rys historii życia na twarzy.
Dobranoc lub Dzień Dobry, bo nie wiem kto, o której tutaj wstaje. Mój karmnik zaczyna się o 9-tej!
Mieszkam w starym domu, który ma prawie 100-lat. Dookoła mam drzewa i zieleń traw. Piece kawflowe ktoś zastąpił aluminiowymi grzejnikami. Zimno jest jak w myśliwskiej psiarni. Niestety mnie jest bliżej do hipopotama, niż do gończego psa. Chce mi się jeść!
A ten sloiczek brązowej nutelki, sprawdzam w planie, nie został ujęty kalorycznie. Po co ja tak cierpię? Zaczynam czuć odległego o 10 km hamburgera z frytuniami i kolusią.
Domowa składnica win, nalewek i gorzałek wszelakich kusi jak ten Czerwony Gość bielusieńkie, cnotliwe duszyczki. A ja co? Wodę, z naciskiem na "O", piję i piję. No cieplej mi od tego opilstwa nie jest.
Troskliwa Pani Dietetyk napisała mi wiadomość, z której i tak nic nie rozumiem. Móżg mi zamarza, a serek żółty krzyczy do mnie z lodówki. Trzymaj się, Misiu Puszysty, trzymaj. Jak zgubisz swoje 20 kg będziesz jak Adonis piękny mimo wieku i rys historii życia na twarzy.
Dobranoc lub Dzień Dobry, bo nie wiem kto, o której tutaj wstaje. Mój karmnik zaczyna się o 9-tej!
Serwis internetowy DietMap wykorzystuje pliki cookies, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookies. Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Zastrzeżenia Prawne.
Dzień dobry :) ja wstaję w dni robocze po 5 ale nie zawsze rano zaglądam ;) Herbatę bez cukru trzeba było zrobić na ten ziąb ;) Dasz radę, najgorszych pierwszych 7-10 dni
Fju, fju... ubyło mnie, zamiast 92,0 kg, z którymi tutaj zacząłem, mam teraz 91,4.
Gratuluję :)